niedziela, 15 marca 2015

Krótka historia o miłości

Ha, w końcu przełamałam passę jednego posta na miesiąc!
Rozumiem, że nikt nie chce być moją betą... Aż taką straszną osobą jestem?
Nie wiem, co będzie następne, bo 3 część Depresji pisarza nawet nie jest w stanie tworzenia, ale zobaczę, co mi się uda stworzyć.

Pairing: Tsukasa x Karyu, Tsukasa x Kirito (Angelo)
Gatunek: no idea
Ostrzeżenia: brak, ale bardziej skupiłam się na drugim pairingu


Patrząc kilka lat wstecz, nie mogłem wiedzieć, że wszystko potoczy się w ten sposób. Nikt tego nie widział.
Poznałem cię zupełnie przypadkiem, przyszedłeś do mnie wraz z nadchodzącą wiosną, zapachem rozkwitających kwiatów i wszechobecnej zieleni. Wiosna to dobry okres, szczególnie dla kogoś takiego jak ja, studenta sztuk pięknych. Nie twierdzę, że reszta pór roku nie ma swoistego uroku, lecz w tej było życie. Wszystko budziło się po zimowym śnie, by zakwitnąć na nowo. Obudziłem się i ja.
Rozpoczął się nowy semestr, a wraz z nim nowe projekty. Jednym z nich było uchwycenie ludzkiego ciała na płótnie, co było dla mnie nie lada wyzwaniem i wcale nie ze względu na to, że malowanie sprawiało mi trudność. Trudnością był sam fakt znalezienia odpowiadającego mi modela, dlatego wywiesiłem ogłoszenie na terenie mojej uczelni z nadzieją, że zgłosi się ktoś, kto mi się spodoba. Czekałem dokładnie miesiąc, aż ktoś zadzwoni. Za pierwszym podejściem osoba, która chciała być moim modelem, nie spodobała mi się. Była w moich oczach zbyt nieproporcjonalna, niezgrabna i w ogólności nieładna. Wiem, że sztuka nie ukazuje jedynie piękna, lecz tylko to do mnie przemawia; wszystko musiało być u mnie idealne.
Drugi telefon był od ciebie. Umówiliśmy się na spotkanie od razu na następny dzień. Piękny, słoneczny dzień, który wyblakł już w mojej pamięci.
- Kirito – przedstawiłeś się, gdy tylko wszedłeś do pracowni i podszedłeś do mnie. – To z tobą rozmawiałem przez telefon?
Pamiętam, że wtedy zmierzyłem cię wzrokiem od góry do dołu, jednak ciężko było mi powiedzieć cokolwiek na temat twojego ciała, które było zakryte luźnymi ciuchami, za to twoja twarz spodobała mi się już na wstępie. Piękne brązowe oczy, czarne długie włosy…
- Tak, ze mną – potwierdziłem, zabierając włosy z czoła, przez co ubabrałem się w farbie jeszcze bardziej. – Mogę prosić cię o zdjęcie ubrania? – przeszedłem od razu do rzeczy. – Chciałbym cię ocenić, czy się nadasz – pewnie bardziej chamsko nie mogłem zabrzmieć, lecz nigdy nie martwiłem się o to, co obcy ludzie o mnie pomyślą.
- Mam rozebrać się przed osobą, której imienia nie znam? – uśmiechnąłeś się kokieteryjnie.
- Tsukasa – rzuciłem ze zniecierpliwieniem, pukając końcem pędzla w kolano, przez co pojawiła się na nim spora niebieska plama.
Założyłeś włosy za ucho i ściągnąłeś z siebie kurtkę, potem buty, koszulkę, spodnie. Nie wiedzieć czemu, nie potrafiłem oderwać od ciebie wzroku, a ty zerkałeś na mnie co chwila.
- Wystarczy- zareagowałem, gdy złapałeś palcami za gumkę od bokserek.
Nie zwracając uwagi na twoje przeszywające spojrzenie, lustrowałem ze spokojem skrawek po skrawku jasnego ciała.
- Będziesz odpowiedni – powiedziałem z zadowoleniem po jakiejś minucie.
- To kiedy możemy zacząć? – spytałeś, ubierając się powoli.
- Choćby jutro.
Przyszedłeś na następny dzień, ale nie byłeś sam. Przyprowadziłeś ze sobą swojego przyjaciela, Karyu. Stanowczo nie był osobą, którą chciałbym narysować, jednak było w nim coś pociągającego. Intrygującego.
Nie wiem, jak to się stało, ale to nie ty byłeś osobą, w której się zakochałem, przynajmniej nie na początku, tylko właśnie twój przyjaciel.
Spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu. Robiłem różne szkice twojego ciała w różnych pozycjach, rozmawiając w międzyczasie z Karyu. Okazał się dla mnie interesującą osobą. Doszło nawet do tego, że zaczęliśmy się ze sobą spotykać w wolnych chwilach i ani się spojrzałem, byliśmy parą.
Było mi z nim dobrze, nawet bardzo. Dzień po dniu zakochiwałem się w nim coraz bardziej. Kochał czytać, uwielbiał się śmiać, całować mnie po twarzy, umiał gotować. Był osobą niemal idealną, przy której czułem się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. I właśnie wtedy wszystko zaczęło się psuć.
Gdy znalazłeś sobie dziewczynę, nie potrafiłem zrozumieć dziwnego poirytowania, jakie zacząłem czuć. Była miła, zachowywała się wręcz wytwornie, miała poczucie humoru, a jednak nie lubiłem jej. Uważałem, że stać cię na kogoś lepszego, ładniejszego. Było mi źle, że ograniczyłeś ze mną kontakt, rozmawiałeś już rzadziej. Musiałem w końcu przyznać przed samym sobą, że byłem zazdrosny.
Mój związek z Karyu zaczął przeżywać kryzys. Był wspaniałym człowiekiem, a jednak zacząłem odczuwać w nim jakiś brak. Nie potrafiłem już z nim rozmawiać godzinami, nie czułem ekscytacji, gdy go widziałem. I wtedy do mnie dotarło. To w tobie się zakochałem, Kirito.
Od kiedy cię poznałem, minął rok.
Od kiedy związałem się z Karyu minęło sześć miesięcy.
A kiedy uświadomiłem sobie, że cię kocham, było już za późno. Czemu? Bo widziałem, że ta dziewczyna cię uszczęśliwia i robi to nadal. Gdybym nagle zniszczył twój związek, prawdopodobnie znienawidziłbyś mnie do końca życia. Ciągle czuję coś do Karyu, dlatego będę z nim tkwić w tym związku, bo wiem, że nikogo lepszego nie znajdę. Nie jestem głupi, nie będę czekać na kogoś, kto nigdy mnie nie zechce. Trudno, żałuję pewnych rzeczy, ale na pewno nie żałuję tego, że was poznałem i nigdy nie będę.

6 komentarzy:

  1. Śliczne, ale smutne... Proszę napisz dla mnie jakąś komedię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny one-shot ale moim zdaniem nieco za krótki, można było jeszcze pociągnąć tę historię ^^'

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc to też uważam że można by to jeszcze pociągnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobał mi się ten one shot. Był ciekawy. Trudno czasem rozszyfrować swoje uczucia, więc nie dziwie się Tsukasie w tym. Szkoda, że takie krótkie, bo na taki temat można było się rozpisać. Trochę dla mnie to jest niepełne. Za mało opisów i rozwinięcie, wszystko potoczyło się za szybko i było skrócone.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się to lekko smutne. Moim zdaniem, taka długość jest w sam raz:).

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytając tak się wciągnęłam, że zrobiłam smutną minę jak przeczytałam ostatnią linijkę i koniec xD One-shot piękny, nic dodać nic ująć. Jednym słowem - PODOBAŁO MI SIĘ ^^

    OdpowiedzUsuń