wtorek, 21 lipca 2015

Opowiadania Reity

Będzie ktoś zainteresowany moimi opowiadaniami autorskimi? Zaczęłam tworzyć parę, ale nie wiem, kiedy je skończę. No i raczej pójdzie na to oddzielny blog.
Miałam niezły ubaw pisząc to opowiadanie :D
Anonimie: To nie miał być hejt. Nie znam go jako człowieka, nie mogę nic o nim powiedzieć. Co najwyżej hejt na jego śpiew, gdyż go nie lubię, ale to inna kwestia. Po prostu tak skonstruowałam charakter Hizumiego, że nie lubił swojego następcy.
Angel Rebels: Nie sądziłaś chyba, że dam Ci sprawdzać opowiadanie dla siebie :) Mam nadzieję, że spodoba się tobie, chociaż postanowiłam nie pisać typowego opowiadania o miłości.
Kukushka: Wena by się przydała... W każdym razie nijak nie potrafiłam zrobić z Unbroken kilku części, przepraszam ._.
Syo Shiroyama, Rena X., Yuko: Dziękuję :) Nie wiem, co innego mogę wam napisać, ale bardzo dziękuję, że czytacie moje wypociny.
Kira Sakamoto: A miało być inaczej. Smutno i depresyjnie >.< 
Kita: Dziękuję <3 Wiesz, że pisząc fragment o bokserkach, miałam tę wizję przed oczami? To było nawet zabawne. Przepraszam, że trochę okroiłam, ale starałam się właśnie rozbudować trochę bardziej niż zwykle.

Pairing: Reita x Aoi
Gatunek: komedia
Typ: dialogówka
Ostrzeżenia: …regret nothing…


- Ahahahahah, nie wierzę!
- Ale to prawda!
- Więc chcesz mi powiedzieć, że poderwałeś Yuu?
- Nie wiem, czy pamiętasz, ale miałem niedawno dziewczynę. I powinieneś też wiedzieć, że byłem z nią niecałe trzy miesiące. Parę dni temu powiedziała mi, że już mnie nie chce. Znudzenie związkiem, nuda i takie tam pierdoły. Powiedziała mi też, że nawet nie potrafiłem jej na początku poderwać. Wkurwiłem się na nią i spytałem, czemu w takim wypadku zwróciła na mnie uwagę, na co nie potrafiła mi odpowiedzieć. Rzuciłem więc, że poderwę pierwszą osobę, jaka do mnie zadzwoni… I zadzwonił Yuu…
- Jesteś po prostu idiotą z przerośniętym ego nadrabiającym tym brak mózgu i małego penisa.
- Twoje współczucie dla mnie jest zdumiewające, ale mów co chcesz. Słowo się rzekło, a że nie sprecyzowałem płci, to już moja wina. W każdym razie chcesz słuchać dalej, czy masz zamiar przerywać mi co pięć sekund?
- Chcę, przepraszam, już nie będę się śmiał.
- Gdy zadzwonił Yuu, Yuri spojrzała na mnie jak na kretyna. O, tak jak ty teraz. Ale ja nie miałem zamiaru się wycofywać, dlatego zaproponowałem Aoiemu wspólne spędzenie czasu. Wiesz, jak to mężczyźni, piwo, filmy, gry. Chociaż co ty możesz wiedzieć o męskich zajęciach, spędzasz czas u kosmetyczki…
- Przynajmniej żadna z moich dziewczyn nie nosiła imienia jak lesbijskie porno.
- To nie jest lesbijskie porno! A z resztą, co się będę kłócić z plebsem. Mam za to ciekawszą informację. Aoi dał mi się poderwać w jedną noc! Nie sądzisz, że to nie lada wyczyn?
- Chociaż ta cała sytuacja mnie bawi, nie sądzisz, że bawienie się uczuciami Yuu jest co najmniej bestialskie?
- Nie jest. Do twojej informacji, mam zamiar kontynuować ten związek.
- Och, Reita, co ci kosmici zrobili… Z heteroseksualnego człowieka zrobili homo.
- Nie kosmici, a seks. Yuu ma strasznie seksowny-
- Stop! Nie chcę tego dalej słuchać! Może wróćmy do tematu, co?
- No dobrze, niech będzie. Jak już mówiłem, zaproponowałem Yuu wspólne spędzenie czasu, na co chętnie się zgodził. Akurat nie był wolny tego samego dnia, więc spotkaliśmy się dwa dni później u niego w domu.
- I co, od razu przeszedłeś do rzeczy? Małe macanko i bara-bara?
- Kouyou! Nie jestem takim typem. Prawdziwy gentelman nie robi takich rzeczy na pierwszej randce, chyba że jest się tobą. U mnie te wszystkie rzeczy robi się na drugiej.
- Pf, żadna z nich nie narzekała.
- Ciągle się dziwię, że nie jesteś nosicielem żadnej choroby wenerycznej. Chyba że jesteś, ale mi o tym nie raczyłeś powiedzieć.
- Nie, wiesz o wszystkim, a nawet i więcej. Wracaj lepiej do tematu, jestem ciekaw, jak bardzo się zbłaźniłeś.
- Nie zbłaźniłem. Przyjechałem do Yuu na białym rumaku, a wiatr rozwiewał mi włosy i bynajmniej nie te na głowie.
- Reita!
- Matko, nawet pożartować nie wolno. Przepraszam jaśnie pana, pan robi gorsze rzeczy ode mnie. W dodatku więcej też chlejesz, aż dziw, że nie wyrobił ci się jeszcze mięsień piwny. Aua! Nie bij, cholero.
- To mnie nie irytuj! Z każdym słowem moje zainteresowanie rozmową maleje jak poziom wody w jeziorze przy suszy. Masz ostatnią szansę, albo sobie idę.
- Dobrze już, dobrze. Pojechałem do Yuu, ale bez białego rumaka i ze spodniami na sobie, a na głowie miałem tyle lakieru, że wiatr na pewno niczego mi nie rozwiewał. Miałem za to ze sobą parę piw i jakieś jedzenie na wynos. Na początku wszystko szło normalnie. Rozmawialiśmy, piliśmy, oglądaliśmy durne komedie. Tak szczerze, to nawet nie wiedziałem, jak się mam zabrać do rzeczy. Sam dobrze wiesz, jak Yuu jest przewrażliwiony na punkcie homoseksualizmu… Postanowiłem jednak postawić na stary dobry sposób – upicie go.
- Fajny sposób na podryw, już szybciej by było wrzucić mu tabletkę gwałtu do piwa, a efekt byłby ten sam.
- Nie spicie jak bela, co ty często robisz, a upicie! Tak, żeby był świadom tego, co się dzieje, ale żeby można było go wypytać o różne rzeczy i w większości powie prawdę!
- I co, udało się?
- Na początku nie za bardzo, ale przyjąłem pewną taktykę. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale jak dużo się do niego mówi, to nie zwraca uwagę na ilość wypitego alkoholu, dlatego zacząłem opowiadać mu bajki.
- Co? Ahahahah, serio?
- Możesz się śmiać, ale podziałało. Zresztą nawet nie wiesz, czemu i dlaczego robiłem z siebie debila. W filmie, który oglądaliśmy była scena, jak matka opowiada dziecku historyjkę, żeby usnęło. Czegoś tak okropnego już dawno nie słyszałem i stwierdziłem, że moja byłaby lepsza. Szkoda, że nie widziałeś reakcji Aoiego… Tarzał się po ziemi ze śmiechu jak pies Rukiego, ale ostatecznie potraktował to jako zachętę…
- Zachętę? Rzucił się na ciebie, zerwał ciuchy i zrobił to, czego jednak Ruki nie zrobi z Koronem, bo trafi za kratki za zoofilię?
- Kouyou, nie chcę wiedzieć pewnych rzeczy. I nie chcę też wiedzieć, skąd bierzesz te pomysły. Jeśli jesteś pod wpływem odurzających środków, to proszę, zmniejsz ilość do połowy.
- Powiedział facet, którego pomysły przewyższają głupotą moje.
- …
- No już, nie obrażaj się. Opowiedz lepiej o przygodach małego Aki-chana.
- Przypomnij mi, czemu się z tobą przyjaźnię?
- Jestem piękny, mądry i zabawny.
- Nie mogę potwierdzić żadnej z tych zalet… Ale nieważne. Wracając do tematu, nie chciałem na początku się zgodzić, lecz potem wpadłem na tę taktykę, o której wcześniej ci opowiadałem. Zajęło to aż całą jedną historię i pół następnej!
- Nie ciekawi mnie nieskończona połowa, ale możesz mi opowiedzieć tę pierwszą. Była chociaż normalna?
- Nie za bardzo. Poniosła mnie fantazja, dlatego wszystko zaczęło się od gadających krzeseł, a skończyło na wieży rządzonej przez  krowy.
- Aż mnie zaciekawiłeś.
- Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce otoczone przez pluszowe owce, żył sobie Takanori Matsumoto…
- Obrałeś Rukiego za cel? Nie wierzę, haha!
- …i zły Kouyou Takashima.
- O nie, nie wybaczę ci tego.
- Takanori był często zamykany przez czarnoksiężnika Kouyou w piwnicy. Takashima nie lubił swojego przyrodniego brata i życzył mu jak najgorzej, dlatego karał go również na inne sposoby, jak zjadanie ulubionej czekolady, czy podrywanie dziewczyn, które Takanoriemu się podobały. Pewnego dnia Matsumoto, będąc znowu w okropnej, przegnitej piwnicy, spotkał gadające krzesło. Owo krzesło zdradziło mu tajemnicę, która pomogła chłopakowi w ucieczce. Ściany piwnicy były z pleśniowego sera! Takanori od razu zabrał się za jedzenie, a gdy wygryzł dziurę, przez którą mógłby się wydostać, uciekł w jedyne miejsce, gdzie Kouyou nie mógł go dopaść – do Wieży Krów, gdzie władcą była Nadrzędna Krowa Różowego Mleka. Nadała biednemu chłopcu immunitet w zamian za codzienne dojenie (Nadrzędną Krowę bolały wymiona), przez co nikt nie mógł już dopaść Takanoriego. Koniec.
- …
- …
- Nie wierzę w to, co usłyszałem. Naprawdę opowiedziałeś to Yuu?
- Mniej więcej, tyle zapamiętałem. Pod koniec był w tak dobrym nastroju, że ciągle się śmiał.
- Mnie oskarżasz, a sam powinieneś zmienić dilera. Chociaż trochę mnie zastanawia, co stało się dalej po tych bajkach.
- Druga była o homoseksualnym szczurze i Yuu przerwał mi w połowie mówiąc, że w gruncie rzeczy homoseksualizm nie jest taki zły. Dasz wiarę? Byłem wtedy nieźle zdziwiony, ale wstawiony Yuu to szczery Yuu, dlatego spytałem go, czemu tak mówi, skoro bije od niego niechęcią do tego tematu. Wiesz, do czego się przyznał?! Że marzy o seksie ze mną od momentu, gdy mnie zobaczył, ale nie chce się przyznać do tego przed samym sobą i skręca go z wściekłości!
- Shiroyama? Shiroyama Yuu tak ci powiedział?
- Nie inaczej.
- I co dalej zrobiłeś?
- Jak to co? Skorzystałem z okazji.
- O ty kłamco… Jak to było? A, tak. Cytuję: „Prawdziwy gentelman nie robi takich rzeczy na pierwszej randce, chyba że jest się tobą. U mnie te wszystkie rzeczy robi się na drugiej.”
- Było po północy, liczy się jako druga.
- Och, Akira… Twój sposób myślenia czasem mnie niezwykle zaskakuje. Ej, telefon ci wibruje.
- To Aoi, chce iść ze mną na siłownię.
- Proszę, niech to będzie zły sen… A właśnie, i co potem było z Yuri?
- Nic, co miało być? Wygrałem z nią zakład, a dzięki temu jestem szczęśliwy w nowym związku.
- Wiesz co, Reita? Nigdy bym nie podejrzewał, że tak się to wszystko skończy. Jeszcze teraz brakuje, żeby Ruki naprawdę okazał się zoofilem.
- A wiesz co? Kai ma chyba jakieś zdjęcia, jak-
- Nie kończ!
- Żartowałem. Szkoda, że nie widziałeś swojej miny!
- Kiedyś cię zmasakruję…
- Nie zrobisz tego, Yuu ci na to nie pozwoli.
- Ble, pierdzielona para zakochanych.
- Wiosna, stary. Wiosna.

4 komentarze:

  1. Hahahahaha, no nie mogę. Mam uśmiech od ucha do ucha. Już dawno nie czytałam nic tak zabawnego, normalnie, masz kobieto talent! Chce jeszcze jedno takie opowiadanie i tym razem z dedykacją dla mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. O bosz xd Mistrzostwo xd Hahahahah... o stary xd Skończylam czytać to opowiadanie z wielkim bananem na twarzy xd
    A teraz druga sprawa: Ciekawe kto był na dole (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodkie i wyjątkowe. Odnośnie pytania Black Rainbow zapewne Akira.

    OdpowiedzUsuń