Pairing: Daisuke x Kyo
Gatunek: angst
Ostrzeżenia: raczej brak
Trzasnęły drzwi i rozległ się dźwięk tłuczonego
szkła. Daisuke spojrzał na otwór w drzwiach, w których chwilę wcześniej była
mała szybka. Skrzywił usta, irytując się na siebie i własną głupotę. Nie
powinien tego robić. Nie powinien tak traktować Tooru.
– Tooru…
– Zamknij się – dobiegło zduszone warknięcie z
pokoju. – Po prostu się zamknij.
Daisuke oparł czoło o drzwi, a blond kosmyki opadły
na jego policzki. Wiedział, że zrobił źle, ale nie czuł z tego powodu żadnego
żalu. Właściwie to nie czuł niczego. Był jak pusta skorupa pozbawiona uczuć.
Jedyne co odczuwał, to zmęczenie własnymi kłamstwami. Dlatego powiedział o
wszystkim Kyo.
– Tooru, błagam. Wysłuchaj mnie przez chwilę –
spróbował jeszcze raz, czując narastające zmęczenie całą sytuacją.
– Teraz? Miałeś na to jebane dziesięć lat. Dziesięć
lat! – Kyo podszedł do drzwi i otworzył je z impetem. Przeżywał to, Andou
widział to doskonale i rozumiał. Popsuł wszystko. – Mogłeś mi to powiedzieć
wcześniej! Jak tylko byłeś pewien! Kurwa, nie marnowałbym tylu lat swojego
życia!
– Kochałeś mnie – ze wszystkich rzeczy, które mógł
i chciał powiedzieć na swoją obronę, Daisuke stać było jedynie na coś takiego.
– I co? Wspaniałomyślnie nie chciałeś mnie zranić?!
– wrzask Tooru słyszeli prawdopodobnie wszyscy sąsiedzi, lecz mówienie
mniejszemu mężczyźnie, żeby się uspokoił, było co najmniej samobójstwem.
– Myślałem, że dam radę. Że będę w stanie cię
pokochać.
W tym momencie było wiadome, że nic nie będzie już
takie samo. Że gitarzysta praktycznie przekreślił wiele lat przyjaźni i związku
w jednej chwili. Jeszcze nigdy nie widział na twarzy Kyo tyle bólu, co w tym
momencie. Twarzy, którą nauczył się oglądać każdego dnia. Którą uwielbiał. Ale
nie kochał.
– „Dam radę” – wyksztusił z siebie Tooru po chwili
ciszy. – Czy ty masz serce? Po dziesięciu latach związku mówisz mi, że
praktycznie nie kochałeś mnie od początku. Czy chociaż wiesz, co właśnie
zrobiłeś?
– Nie mam – na to jedno pytanie Andou znał
odpowiedź. – Nie mam serca.
Kyo pokręcił ze zrezygnowaniem głową. Zaczesał ręką
czarne włosy do tyłu, a potem zakrył nią usta. Choć wokalista wyglądał, jakby
wiele spraw go nie obchodziło, jakby nic nie było w stanie go zranić, Daisuke
wiedział, że to wcale nie jest prawda. Kyo się przejmował. Szanował ludzi.
Kochał. Cierpiał. A on go zranił.
– Jesteś wspaniały – powiedział cicho Andou. –
Naprawdę. Uwielbiam twój charakter i jesteś atrakcyjny. Dobrze mi z tobą.
– Więc czego mi brakuje? – Kyo podniósł w końcu
wzrok z podłogi i spojrzał prosto w oczy Daisuke. – Co zrobiłem nie tak?
– Nic – gitarzysta wyciągnął przed siebie ręce i
objął mniejszego mężczyznę, który na początku stawiał opór, lecz z dość miernym
skutkiem. – Zupełnie nic.
To nie była wina Kyo, że Daisuke nie potrafił
kochać. To nie była wina Kyo, że Daisuke postanowił być szczery. To nie była
wina Kyo, że Daisuke nie potrafił mu powiedzieć tych rzeczy przez tyle lat i
zwodził wokalistę. Za wszystko można było obarczyć winą Andou.
– Naprawdę chciałem cię pokochać – szepnął Daisuke,
gładząc plecy Tooru. – Wystarczyłoby choć trochę. Ale nie potrafię. Chciałem
być z tobą szczery.
– Nienawidzę cię – prychnął Kyo, odpychając od siebie
gitarzystę i ocierając ukradkiem wierzchem dłoni jedno oko.
Daisuke poczuł się jak ostatni, skończony śmieć.
Jak najgorszy człowiek na ziemi. To nie powinno tak się skończyć. Nie powinien
ciągnąć czegoś jedynie dlatego, że było to dla niego wygodne. Ucierpiała
jedynie przy tym osoba, którą bardzo szanował. Tooru.
– Nie chcę cię widzieć – Kyo znowu zatrzasnął drzwi
do pokoju za sobą i przekręcił zamek. – Nie chcę…
Gitarzysta zamknął oczy i zrobił głęboki wdech.
– Będę u Kaoru, jeśli będziesz mnie potrzebował.
Odpowiedziała mu jedynie cisza.
No nareszcie! Już myślałam że nigdy niczego nie wstawisz a tu niespodzianka ^^ Cieszę się bardzo i czekam na ciąg dalszy bo zapowiada się naprawdę ciekawie ^^ Zwłaszcza, że uwielbiam Daisuke ^^
OdpowiedzUsuńZłość Kyo wcale mnie nie dziwi. 10 lat, to kawał czasu i jeszcze dowiedzieć się, że dana osoba nas nie kocha, jak myślało się, że spędzi się z nią życie i właściwie się do niej przyzwyczaiło.
OdpowiedzUsuńW książce jednej czytałam, że chłopak przez pół roki robił nieznaczne gesty, tylko dlatego, że chciał się zaprzyjaźnić, a dziewczyna zrobiła sobie nadzieję na związek.
Myślałam jeszcze, że Die zostawia go dla kogoś, dlatego postanowił powiedzieć prawdę.