niedziela, 20 kwietnia 2014

Shinya, psycholog i zjawiska niezbyt naturalne 1


Ostatnio nic nie wstawiałam i mi głupio, więc zrobiłam z tego opowiadania serię i dzisiaj macie pierwszy krótki rozdział. KOMEDIA! Nareszcie -_-

Pairing: Shinya x Toshiya..x Kyo(?)
Gatunek: komedia, fantasy
Ostrzeżenia: duchy i inne takie


- Znowu dziś w nocy miałem ten koszmar.
- Możesz go opisać?
- Ale już tyle razy go opisywałem…
- To nic, może są jakieś nowe szczegóły.
Shinya westchnął cicho i poprawił się wygodniej w fotelu.
- Byłem otoczony ognistym kręgiem. Wszędzie płomienie…I ten głos mówiący, że nigdzie nie ma drogi ucieczki. A potem sceneria się zmienia i ląduję w butiku z Hello Kitty! Proszę pana, ja tak dłużej nie mogę! Gdzie tylko spojrzę, prześladuje mnie ta okropna maskotka!
- Pacjent ma kotowstręt... - zamruczał pod nosem psycholog, notując uwagę w swoim zeszycie.
- To nie kot, a zwykły pluszak – obruszył się Shinya. – Proszę pana-!
- Tyle razy mówiłem, żebyś zwracał się do mnie po imieniu. Jestem twoim przyjacielem, osobą, której możesz powiedzieć wszystko.
- Więc, Toshiya, co ja mam robić? – błagalne spojrzenie chłopaka prawie wzruszyło psychologa. Prawie.
- Przełam strach. Pójdź do sklepu i kup jedną z tych maskotek – Hara poprawił okulary na nosie, które zjechały mu parę centymetrów. – Pomówmy teraz o twojej przypadłości.
Na początku Shin nie bardzo rozumiał, o co chodzi Toshiyi, ale potem coś kliknęło w jego głowie.
- Masz na myśli mój kontakt z duchami?
- Tak, dokładnie – Hara uśmiechnął się przyjaźnie.
- No więc, ostatnio spotkałem jednego ducha…

***

Shinya umówił się z kolegą na mieście. Tyle że rzeczony kolega nie powiadomił go, że będzie chciał iść do sexshopu, przez co wprawił chłopaka w wielką konsternację i zażenowanie.
- Nie wejdę tam – zaparł się Terachi.
Daisuke wzruszył tylko ramionami i sam tam wszedł mówiąc, że niedługo wróci. Shinya czekał i czekał, lecz to „niedługo” odbiegało od znaczenia tego słowa. Terachi miał świadomość, że ludzie się na niego dziwnie patrzą, dlatego stał z głową opuszczoną w dół starając się zakryć twarz włosami.
- Twój kolega zaszył się w dziale „Zabawki dla gejów”.
Niski głos przy uchu wyrwał Shinyę z własnego świata, co chłopak obwieścił głośnym wrzaskiem. Obrócił się szybko i zobaczył stojącego obok niego niskiego blondyna z podciętym gardłem i całą masą zakrzepłej krwi. Jako że Terachi był już przyzwyczajony do takich sytuacji, zapanował nad odruchem wymiotnym i zwrócił się w miarę dyskretnie i grzecznie do ducha.
- Szpiegujesz Daisuke?
- Nie, ale śmieszy mnie, że ktoś, kto nie jest homoseksualistą, usilnie stara się przelecieć swojego kolegę. Bycie gejem nie oznacza, że pogmerasz komuś palcem w tyłku i już gotowe, możesz pchać na chama.
Shinya mimowolnie spłonął rumieńcem. Nie chciał słuchać o takich rzeczach od obcej osoby, w dodatku martwej na amen, a tym bardziej nie chciał wiedzieć, co robi jego kolega!
- Czemu tu jesteś? – spytał więc chłopak ducha. – I jak się nazywasz?
- Jestem Kyo. A znajduję tu, bo właściciel tego sklepu poderżnął mi gardło na jego tyłach. Doprawdy, wymarzona śmierć, nieprawdaż?
- Przykro mi… - Shinya położył Kyo rękę na ramieniu w wyrazie współczucia. – Policja go nie zamknęła?
- A mi nie. Mogę teraz nękać tą mendę i ona nie wie, że te wszystkie pająki w ścianach to moja wina, hyhyhyh – duch zaśmiał się złowieszczo. – Nie, bo nikt nie znalazł mojego ciała – Kyo wzruszył ramionami. – Nikogo nie miałem, więc nikt mnie nie szukał.
- Ale trzeba coś z tym zrobić! Może zabić kolejną osobę! – chłopak zamachał rękoma, gdy dotarło do niego, że parę metrów dalej żyje spokojnie morderca.
W tym momencie ze sklepu wyszedł uśmiechnięty Daisuke niosąc podejrzanie pobrzdękującą torbę. Shinya pomachał ręką Kyo i poszedł za kolegą.

***

- Pacjent jest sfrustrowany seksualnie i ma niespełnione fantazje – zanotował Toshiya.
- Nigdy mnie nie bierzesz na poważnie! – warknął Terachi. – Uważasz jedynie, że jestem kolejnym świrem, któremu trzeba wcisnąć tabletki i zamknąć w pokoju bez klamek.
- Wcale tak nie powiedziałem…
- Ale pomyślałeś! – Shinya wstał i skierował się do wyjścia. – Więc wiedz, że ten pokój nawiedza duch staruszki, która ukryła w ścianie koło grzejnika swoje oszczędności i możesz z nimi zrobić, co chcesz.
Zły Terachi wyszedł z gabinetu i poszedł do swojego wozu. Powoli zaczynał mieć dość tych spotkań i naprawdę nie wiedział, czemu w ogóle poszedł do tego psychologa. Był tam traktowany jak wariat, jak inni, którzy przychodzili do Toshimasy, a Shinya mówił przecież prawdę. Może gdyby jakoś poparł swoje słowa… Terachi potrząsnął głową. Wcale mu nie zależało na tym, żeby ktoś mu uwierzył. Nie potrzebował tego.
- Jak poszło? – mruknął Kyo, siedzący na tylnym siedzeniu i bawiący się kawałkiem nitki wiszącej u zagłówka.
Jedyne, czego Shinya nie wspomniał, to to, że po incydencie pod tamtym sklepem, zaprzyjaźnił się nawet z Kyo i postanowił mu pomóc w załatwieniu niedokończonych spraw.
- Znowu mi nie uwierzył – powiedział na głos, gdy założył na ucho słuchawkę, którą kupił specjalnie na takie okazje, by ludzie nie patrzeli na niego jak na wariata.
Kyo prychnął z irytacją. Miał okazję przyjrzeć się temu Toshimasie, lecz nie przypadł mu do gustu. Był wypielęgnowany jak panienka, ładnie ostrzyżony i wręcz pedantyczny w tym swoim sterylnym, białym gabinecie, który przywodził go o mdłości…a raczej przywodziłby, gdyby miał swoje ciało. Shinya z kolei był inny. W nim było coś naturalnego, odmiennego niż w Harze. Był wielkim bałaganiarzem. Potrafił rzucić skórkę od zjedzonego banana na dywan i sprzątnąć ją po paru tygodniach, póki całkiem nie sczerniała, wyrzucić śmieci raz na miesiąc i odkurzyć mieszkanie dopiero wtedy, gdy naprawdę tego wymagało. Plus nienawidził swojej urody i usilnie usiłował zmienić swój naturalny wygląd.
- Kyo.. proszę, chodźmy na policję – mruknął błagalnie Terachi po raz setny tego dnia. – On musi ponieść karę.
- Nie – oświadczył kategorycznie Tooru. – Mam dla niego inny plan. Będzie cierpiał… Oj będzie. Hyhyhy…

8 komentarzy:

  1. Przypomina mi to serial ,,Zaklinaczka dusz", bohaterka też rozmawiał z duchami i pomagała im załatwiać niedokończone sprawy. Fajnie się zaczyna, ciekawe jaką zemstę Kyo wykona. Do Shinyi nie pasuje mi bałaganiarstwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam to i myślę, że mam deja vu, a potem się zorientowałam, że przecież mi to posyłałaś na gg :-D i tak jak wtedy, dalej twierdzę, że to jest genialne:-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm, co my tu mamy? Duch Kyo z poderżniętym gardłem? zawsze spoko xD Masz ciekawe pomysły, zapowiada się przyjemna komedia :3
    No i ciekawe, kto jest tym złym... i jaki plan będzie miał Kyo, o właśnie!
    Dużo weny~! (pomysłów nie trzeba, bo wiem, że je masz ;p)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie O.o tym bardziej, że już na wstępie wprowadzasz 4 bohaterów i za groma nie wiem, z kim tak na prawdę będzie kto parowany i jakie masz zamiary xD i lubię opowieści z duchami w tle *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. wow wow, czekam na kolejną część ^^ Fajny motyw :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwaaaa :D!
    Zacyzna się mega *q* Tak jak lubię. Nieco tajemniczo, tak paranormalnie... Mmmm.
    i ten taki zły Kyo *q*
    Mam przeczucie , że to będzie rewelacyjny ficek.
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :D

    Weny!
    ~xMIdziak

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam.
    To było świetne:)! Przypomina trochę serial, który bardzo lubię. Sam motyw też bardzo mi się podoba, Kyo jako duch jest... lekko dziwny, bo czytać o nim jak o martwym, kiedy on żyje jest dziwne:)... jestem tez ciekawa, co też zaplanował Kyo; niemniej jednak czekam na ciąg dalszy.

    Pozdrawiam
    Rena X

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja bardzo chętnie przeczytałabym ciąg dalszy, co stało się z Kyo, co z Shinem i Daisuke?!

    OdpowiedzUsuń