Stwierdziłyśmy z Tsuu, że Tsukasa na każdym zdjęciu wygląda świetnie, nieważne, ile ma lat i dlatego powstała ta miniaturka xD
I dziękuję Tsuu za zrobienie dla mnie zdjęcia w nagłówku <3
I dziękuję Tsuu za zrobienie dla mnie zdjęcia w nagłówku <3
Pairing: Karyu x Tsukasa
Gatunek: komedia
Ostrzeżenia: krótka miniaturka
- Myślisz, że wyglądam staro? – spytał Tsukasa Karyu,
który siedział spokojnie na ziemi z padem w rękach i grał w grę.
- Skąd to pytanie? – gitarzysta zerknął na lidera
stojącego obok telewizora ze zdziwieniem.
- Z każdym dniem mam coraz więcej zmarszczek –
perkusista się zasępił i wyłączył grę.
- Cóż, Tsu… Nie chcę cię uświadamiać, ale czas się
nie cofa. Nie młodniejemy, tylko starzejemy się, przez przybywa nam coraz
więcej zmarszczek – powiedział spokojnie Karyu, jak do małego dziecka.
- Co nie znaczy, że nie można nic z tym zrobić.
Gitarzysta spojrzał zdziwiony, jak Tsukasa wstaje z
ziemi i sięga po laptopa leżącego na stole i idzie z nim w siną dal.
- Ej, a ty gdzie? – Karyu krzyknął za Kenjim, który
zniknął w czeluściach ich sypialni.
Podążył za upartym Ootą, który miał w głowie, Bóg
jeden wie jaki, pomysł. Znając Kenjiego – beznadziejny pomysł. Zerknął
mężczyźnie przez ramię, jak ten wpisywał jakieś hasło do wyszukiwarki.
- „Chirurdzy plastyczni w Tokio”? Odwaliło ci do
reszty? – Karyu nie wiedział czy ma się śmiać czy płakać. – Możesz mi z łaski
swojej wyjaśnić, co to ma znaczyć?
- To chyba proste – fuknął perkusista. – Nie udawaj
tak niedomyślnego. Chcę zachować swoją młodość – powiedział przesadnie
dramatycznym tonem.
- Matko i córko… - gitarzysta wyglądał, jakby miał
się załamać. – Wyglądasz świetnie, nie potrzebujesz żadnych poprawek.
- Ale…
- Nie! Żadne ale. Obiecaj mi, że tego nie zrobisz!
Tsukasa fuknął wściekły, że ktoś w ogóle śmie
ingerować z jego życie, ale najwyraźniej się poddał, bo mruknął:
- Obiecuję nie robić niczego, co by sprawiło, że będę
wyglądać gorzej.
Tydzień później.
- Kurwa, Tsukasa!!!!!
Pierwszy raz od dawna Karyu wściekł się tak bardzo,
gdy zobaczył Kenjiego.
- Coś ty z sobą zrobił, obiecałeś mi przecież…
- Z tego co pamiętam obiecałem, że nie będę szkodził
swojemu wyglądowi.
Gitarzysta musiał przyznać, że Kenji wygląda trochę
lepiej bez paru zmarszczek i z wygładzoną cerą, co nie znaczyło, że popierał
to, co zrobił perkusista.
- Po co ci to było? – zapytał ze zrezygnowaniem.
- Chcę się podobać innym i sobie – Tsukasa wzruszył
ramionami. – Czy to takie złe, że chcę zatrzymać czas?
Karyu uderzył lidera z otwartej dłoni w potylicę i
pokręcił z politowaniem głową.
- Mi się podobasz. Nawet bardzo. – I pocałował
Tsukasę w usta. – Jak dla mnie z wiekiem wyglądasz lepiej, naprawdę nie
rozumiem po co był ci ten botoks.
Kenji stał w miejscu i na przemian otwierał i zamykał
usta, choć to w sumie trochę bolało.
- Nazwałbym cię człowiekiem-rybą, lecz mam dla ciebie
lepsze przezwisko – zaśmiał się Karyu. – Człowiek-botoks!
Słodkie : )
OdpowiedzUsuńChociaż na człowieka - botoksa,a lbo człowieka sylikona lepiej pasuje Gackt ;P
Zgadzam sie z xMidziakiem, Gackt o wiele lepiej plasuje się na miejsce człowieka-botoksa. W zasadzie to już po prostu jest taka niesprawiedliwość na tym świecie, że Japończycy po prostu się nie starzeją, a Tsusiek jest przykładem okazu "homo-sapiens-wiecznie-młodus" xD
OdpowiedzUsuńNajbardziej do tej roli pasuje Yoshiki, ale ciii xD Mimo wszystko... Tsukasa to botox! Musi nim być Q_Q
OdpowiedzUsuńCusię się kłania i wszystkich przeprasza za popełnienie tej grafiki, którą moja kochana i utalentowana żona raczy was na swoim blogu.
Żona zawsze robi takie urocze wyznania w swoich opowiadaniach *^*
Śmieszna ta miniaturka, ale większość muzyków pewnie stosuje botoks, bo niektórzy aż za dobre wyglądają. Ale tak fajnie by było zatrzymać starzenie w naturalny sposób.
OdpowiedzUsuń