Jeśli ktoś tego bloga jeszcze przegląda...SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! Może ten będzie lepszy niż poprzedni! Jakby ktoś się pytał (choć nie pyta, wiem), to u mnie chyba wszystko dobrze. Inżynierka zdana, magisterka zdana, chęci do pisania wracają, ale chęci do bycia dorosłym już brak. W każdym razie biorę sobie za punkt honoru dokończyć zaczęte opowiadania. Wiem, że pewnie o tej bardzo krótkiej serii już zapomnieliście, więc takie krótkie przpomnienie:
Po 10 latach związku Daisuke przyznaje, że nie kocha Kyo. Nishimura jest zdewastowany.
Ewentualnie możecie przeczytać poprzednie części jeszcze raz. To nie tak, że są jakieś długie xD
Parę dni po całym zajściu Kyo siedział z książką w
ręce przy kuchennym stole i starał się skupić na czytanych słowach. Szło mu to
nawet całkiem nieźle do momentu, w którym jego myśli nie zaczęły odbiegać od
tematyki tekstu i zbliżać się niebezpiecznie w kierunku Andou. Z jednej strony
Kyo był wściekły, że gitarzysta próbował wkładać długi nos w nie swoje życie, a
z drugiej widać było po nim, jak bardzo był wtedy zmartwiony i wściekły. Bądź
co bądź wokalista musiał przyznać sam przed sobą, że gdyby zobaczył siniaki na
którymkolwiek ze swoich przyjaciół, wziąłby sprawy w swoje ręce. Może oprócz
Daisuke. Andou ciągle znajdował się na czarnej liście Kyo, według którego minęło
za mało czasu, by wybaczyć gitarzyście na tyle, by uważać go chociaż za
przyjaciela.
Mężczyzna zamknął książkę z głośnym westchnięciem i
odłożył ją na blat. Dalsze symulowanie czytania było całkowicie bez sensu, i
tak by nic z tego nie zapamiętał, a fabuła na to nie zasługiwała. Telefon
zawibrował mu w dresowych spodniach, więc wyciągnął go jedną ręką i sprawdził
wiadomość.
Toshiya 10:21
żyjesz?
Ja 10:22
nie. umarłem. rzuciłem się pod pociąg, by
maszynista miał traumę do końca życia. trzeba jakoś odejść z przytupem, nie?
Toshiya 10:22
boże.
przepraszam, że się o cokolwiek spytałem
Ja 10:23
boga w to nie
mieszaj. śmiem twierdzić, że twój nędzny tyłek wcale go nie interesuje
Gdy po paru minutach basista wcale mu nie odpisał, Kyo
dopiero zdał sobie sprawę, że zachował się jak dupek bez żadnego konkretnego
powodu. Poczuł, jak ogarnia go niesmak dla własnej osoby i jęknął żałośnie.
Kogo właściwie usiłował oszukać? Był nieszczęśliwy. Przez te ostatnie miesiące
nic się wcale nie zmieniło.
Ja 10:35
wybacz. nie
chciałem
Toshiya 10:36
nic się nie
stało. widzę, że nie masz chumoru. mogę ci go jakoś poprawić?
Ja 10:36
*humoru. nie
musisz, już sam poprawiłem
Toshiya 10:37
…chyba już ci
lepiej skoro wracasz do swoich nieśmiesznych żartów
Kyo rozbawiony parsknął pod nosem. Niemal słyszał
pełen wyrzutu ton głosu Toshiyi w głowie.
– Coś się
stało?
Wokalista obejrzał się przez ramię na Hazukiego,
który wyszedł właśnie z sypialni przecierając rękoma zaspaną twarz. Twarz,
która w tym momencie nie wyglądała dla Nishimury w żaden sposób atrakcyjnie.
Kyo zmarszczył brwi, czując zbierające się w nim dziwne uczucie paniki. Z
Daisuke nie było takiego problemu. Gitarzysta zawsze był dla niego atrakcyjny,
niezależnie od sytuacji i wyglądu. Ale Hazuki? Czy Kyo mógłby się budzić koło
niego do końca swojego życia i zastanawiać się, co tak właściwie ten człowiek
robi koło niego?
– Tooru?
– Ja…
Czy Kyo tak naprawdę był gotów odrzucić tyle wspólnie
przeżytych lat? Był gotów normalnie funkcjonować wiedząc, że gitarzysta nie
będzie nigdy już jego? Nishimura nie był głupim człowiekiem, ale chyba w tym
momencie podjął najgłupszą decyzję swojego życia.
– Przepraszam – powiedział Kyo.
Hazuki w jednej chwili wyglądał, jakby był w
głębokim szoku, a w następnej jego usta wykrzywiły się w podkówkę. „Nie jestem
w niczym lepszy od Andou” pomyślał wokalista wstając od stołu i idąc ku
wyjściu.
– Zaczekaj – Hazuki złapał go za ramię i wcisnął do
ręki klucze do samochodu, które ściągnął z haka na ścianie.
– Dziękuję – Kyo ścisnął jego dłoń i pognał przed
siebie.
Nishimura zadzwonił parę razy dzwonkiem, ale nikt
mu nie otwierał. Wiedział, że Kaoru pojechał na kilka dni do swoich rodziców,
ale na pewno nie zabierał ze sobą gitarzysty. Nacisnął klamkę i z zaskoczeniem
odkrył, że drzwi były otwarte. W mieszkaniu panowały niemal egipskie ciemności,
ale nigdzie nie było śladu Daisuke. Już miał wychodzić, przeklinając głupotę gitarzysty
na pozostawienie cennych rzeczy samopas i mentalnie obiecując sobie, że powie o
tym Kaoru, ale przy wyjściu wpadł akurat na niczego niespodziewającego się
Andou. Gitarzysta na jego widok otworzył szeroko oczy i cofnął się o krok do
tyłu.
– Mogłem być złodziejem – Kyo podniósł jedną brew.
– Byłem jedynie w sklepie po drugiej stronie ulicy.
Nie było mnie dosłownie 5 minut – Daisuke podniósł na dowód siatkę z zakupami. –
Ale chyba nie jesteś tu po to, by plądrować to mieszkanie.
– Nie. Nie jestem – zgodził się Nishimura. – Muszę
coś wiedzieć.
Andou spojrzał na niego pytająco, a Kyo wziął
głęboki wdech, by uspokoić drżenie swojego głosu.
– Kochasz mnie?
Pytanie zadane przez Tooru zwisło w powietrzu.
Ogromnie się bał odpowiedzi, mógł przecież usłyszeć to samo co za
pierwszym razem, ale musiał to wiedzieć.
Coś mu mówiło, że wszystko będzie dobrze.
– Ja.. – zająknął się Daisuke. – Boże, tak. Kocham
się. Tak bardzo cię przepraszam.
Wielki ciężar spadł z serca Kyo, który objął
gitarzystę w pasie. Z ust Andou wylewał się potok przeprosin, błagań i
zapewnień miłości, a Tooru mu wierzył.
– Shh – wokalista gładził rękoma plecy Daisuke. –
Już wszystko dobrze. Naprawimy to.
– Tak, przepraszam. Zrobię wszystko. Jak bardzo cię
przepraszam – mówił dalej Daisuke roztrzęsionym głosem póki Kyo nie wziął jego
twarzy w swoje ręce i nie pocałował.
– Ciągle jestem na ciebie wściekły, ale za bardzo
cię kocham – przyznał Kyo.
Zabierając rzeczy Daisuke do ich wspólnego
mieszkania, którego Nishimura jeszcze nie sprzedał, Kyo nie mówi gitarzyście o
sms-ie od Hazukiego, a Andou o mężczyznę nie pyta.
Hazuki 19:50
Wiedziałem, że wybierzesz jego a nie mnie,
ale i tak nie mogłem się powstrzymać, by nie spróbować z tobą być. Nie
oszukujmy się, po tym nie będziemy przyjaciółmi. Nie jestem nawet pewny czy na
razie chcę cię widzieć, ale pisz do mnie od czasu do czasu. Wszystko będzie
dobrze.
No w końcu!!! Już myślałam że sie nigdy nie doczekam :D
OdpowiedzUsuńomg, wciąż to czytasz <3
UsuńŻona dalej pisze ♥
OdpowiedzUsuń..ty..nie zapomniałaś o mnie??? :o zioooooom
Usuń