Ha, mądra ja. Zamiast się uczyć, piszę prolog -.- W każdym razie, długo myślałam nad pairingiem i tak wyszło, jednak jeśli pojawią się propozycje, MOGĘ GO ZMIENIĆ. Jedyne co odpada to the GazettE i Hizu x Zero.
Pomysł zaczerpnięty z official MV piosenki DBSK - Why did I fall in love with you.
Pairing: Tsukasa x Zero
Gatunek: dramat
Dlaczego
się w tobie zakochałem? Przecież tak nie powinno być. Jestem…byłem szczęśliwym
człowiekiem, który myślał, że już osiągnął w życiu wszystko co mógł, lecz siła
wyższa musiała wyprowadzić mnie z błędu. Miałem kochającą narzeczoną, która
stała się moją żoną, rodzinę, przyjaciół… Prawie wszyscy się ode mnie
odwrócili. To nie miało tak być.. nie miało!
Dlaczego
się w tobie zakochałem? Co ja w tobie widziałem? Przecież na początku nie byłeś
nikim specjalnym, tylko zwykłym kolegą ze studiów, z którym lubiłem spędzać
czas. Fakt, przyciągałeś mnie w jakiś magiczny sposób. Nie potrafiłem się tobie
oprzeć, szczególnie gdy mnie nakłaniałeś do różnych rzeczy z tym szczerym
uśmiechem na twarzy. Może już wtedy poległem, może już wtedy mnie coś złapało.
Pamiętam
pierwszy raz, gdy cię spotkałem. Przysiadłeś się do mnie pytając, czy miejsce
obok mnie jest wolne i przedstawiłeś się, wyciągając do mnie rękę. Byłeś dla
mnie dziwny. Chłodne spojrzenie wcale nie pasowało do tego ciepłego uśmiechu i
łagodnego wyrazu twarzy, który wtedy miałeś. Niby niewinne pierwsze spotkanie a
tak znaczące w skutkach… Czemu wtedy musiałeś się do mnie dosiąść? Czemu nie
wybrałeś innego miejsca?
Byłeś
mądry i to bardzo. Prawie każdy test pisałeś lepiej od innych, rozumiałeś
wszystko po pierwszym wytłumaczeniu, pomagałeś innym… Nabrałem do ciebie
swoistego szacunku. Nawet nie zauważyłem, kiedy stałeś się jedną z osób, z
którymi spędzałem najwięcej wolnego czasu. Nawet moja dziewczyna cię polubiła.
Byliśmy już dwa lata ze sobą i niewielu moich znajomych w ciągu tego czasu
przypadło jej do gustu. Wiem czemu… Potrafiłeś zafascynować człowieka, sprawić,
że będzie ciekawiło go wszystko, o czym mówisz.
Czemu
ty? Czemu musiałeś pojawić się w moim życiu? Czemu musiałeś wszystko zniszczyć?
Chociaż nie… Nie zrobiłeś tego celowo. Nigdy nic tak nie robiłeś, każde twoje
działania musiały być przemyślane, przekalkulowane.
Ach,
nie, nie każde.
Minął
rok, a ja zaręczyłem się z moją dziewczyną. Mieliśmy się pobrać po trzech
miesiącach. Gdy się o tym dowiedziałeś, stałeś się dziwny. Owszem,
pogratulowałeś mi, lecz w twoich życzeniach było coś sztucznego, coś, co nigdy
wcześniej się nie pojawiło. Byłeś…smutny? Tak, to słowo dobrze opisuje twój
nastrój. Nie mogłem na ciebie wtedy patrzeć, bo czułem, że zrobię coś, czego
potem mógłbym żałować. Kiedy teraz o tym myślę, nie było żadnego wyjścia z tej
sytuacji, żeby nikt nie został zraniony.
Dzień
mojego ślubu był jednym z tych najszczęśliwszych. Ona była taka piękna… Lecz
czemu twoja uroda w moich oczach przyćmiewała jej? Czemu unikałeś mojego
wzroku? Przez całą ceremonię siedziałeś przygarbiony. Dopiero gdy wychodziłem z
kościoła z moją żoną pod ręką, odezwałeś się do mnie, jak przechodziliśmy obok
ciebie.
-
Cieszę się, że chociaż ty będziesz szczęśliwy.
Cholera,
jak po czymś takim mogłem być szczęśliwy? Jak!?
Nie
wybraliśmy się na miesiąc miodowy. Powód był prosty – nie było czasu. Nadal
trwał semestr, zbliżały się egzaminy. Zresztą nawet nie chciałem nigdzie
jechać, jakoś wolałem cię mieć na oku. Pewnego dnia zauważyłem, jak ściągasz
coś z ręki i wyrzucasz do kosza. Może to nie było zbyt higieniczne, lecz
wyciągnąłem to, gdy odszedłeś. To była bransoletka, którą ci dałem… Pamiętam
nawet, kiedy to było. Kupiłem wtedy dwie pasujące do siebie – jedna dla mnie,
druga dla ciebie.
Poszedłem
za tobą. Wcisnąłem ci w rękę bransoletkę i zażądałem wyjaśnień. Czemu? Dlaczego
musiałeś mnie pocałować? Ale zrozumiałem… Kochałeś mnie. Co teraz miałem
zrobić? Nie mogłeś powiedzieć mi tego wcześniej? Kurwa, nie mogłeś?! Ciężko
było otworzyć usta i powiedzieć parę słów? Wtedy ślub by się nie odbył, wtedy
zamiast trzech osób, cierpiałaby jedna…
Dlaczego?
Zero,
powiedz…
Bo
też cię kocham i nie wiem, co mam zrobić.
Wow:D Zapowiada się naprawdę ciekawie :D
OdpowiedzUsuńŚwietne! Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału. Pairing dobry.
OdpowiedzUsuńWooow. To jest tak dobrze napisane, że aż słów mi brak! Tyle emocji... Wzruszyłam się! *ociera łezki* :3
OdpowiedzUsuńCzekam na 1 rozdział!
//Yūko-san
Dzisiaj jakoś dziwnie... nie czuję niczego, co czytam. Ani nie jestem w stanie napisać konstruktywnego komentarza, a co dopiero - pracę na polski, która i tak wyszła miernie ;/
OdpowiedzUsuńJednak z ogółu widzę, że zapowiada się ciekawie. No i taki niestandardowy pairing! Bardzo podobała mi się końcówka. Bynajmniej ośmielił się jeszcze do niego podejść i mu wygarnąć... szkoda mi Tsu (bo to Tsu, prawda?) eh, nie myślę dziś xd
Weny życzę!
daj więcej, żona *-*
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo obiecująco. Co prawda ubolewam nad tym, że nie mam co liczyć na paring Zero x Hizumi (czy masz już dość tego paringu przeze mnie? O.o''), ale ten też mi odpowiada. Proszę, nie zmieniaj go - szczególnie nie na Karyu x Zero, bo padnę trupem, strzelę focha z przytupem i nie będę czytać (ale potem i tak przeczytam, bo jestem niesłowna małpa i zawsze czytam... x.x'')
OdpowiedzUsuńCóż... to dopiero prolog, więc za dużo nie powiem, ale widzę, że opowiadanie ma potencjał :) Z chęcią przeczytam następcze części i dowiem się, co tam Tsusiek nawyrabia i do czego zmanipuluje go Zero :D