Co do jutra.. Przepraszam, ale nie skończę Play with me (...). Na pewno pojawi się w tym tygodniu, ale że jako czuję potrzebę, by coś jutro wstawić pytam, czy nie obrazicie się, jeśli będzie to komedia o Despach? A na razie wstawiam bardzo krótkie opowiadanie. Za jego nastrój wińcie Diry i piosenkę Garou - Gitan.
Pairing: ? x Tsukasa
Gatunek: angst
Ostrzeżenia: brak
Śpisz…
Słyszę twój spokojny oddech i widzę unoszącą się klatkę piersiową. Siedzę tak
już może z godzinę i przyglądam się śpiącej twarzy obróconej w moją stronę.
Jesteś taki spokojny… Kompletna odmienność od wybuchowego temperamentu, który
zazwyczaj prezentujesz. Nawet ja jestem jego ofiarą. Kochasz mnie choć trochę?
Bo twoje czyny o tym nie świadczą, a wręcz dają odmienne wrażenie. Ciągłe
krzyki, kłótnie, wyzwiska… Tylko to przy tobie teraz znam, Kenji. Dlaczego się
z tobą związałem? Ach tak, kiedyś byłeś inny, inaczej się wyrażałeś, inaczej na
mnie patrzyłeś; wszystko było odmienne, pełne szczęścia. Nie wiem, co zrobiłem
nie tak, czym sobie zasłużyłem na takie traktowanie. Mimo to, tkwię tu teraz z
tobą, jestem dla ciebie podporą i oparciem. Nauczyłem się ukrywać swoje
prawdziwe uczucia za maską obojętności, a każdy wybuch agresji zbywać
milczeniem. Gdybym się odezwał, wzmogłoby to twoją złość, więc co mi jeszcze
zostało?
Idealny…
Taki właśnie byłeś. I nie chodzi mi tylko o cielesność, ale również o wnętrze,
o to, co sobą reprezentowałeś. Teraz została po tym już skorupa, zepsuta od
środka i szkodząca wszystkim wokoło. Czemu wcześniej nie dostrzegłem tej
zmiany? Nie wierzę, że z dnia na dzień stałeś się takim skurwysynem! Może bym
zapobiegł, pomógł jakoś… Ale nie, byłem zbyt zaślepiony tym, co mi dawałeś –
szczęściem, a każda chwila spędzona właśnie z tobą nim była, nie ważne czy
dobra, czy zła. Lecz nie sądzę, że nadal ci na mnie zależy, jednak jestem wdzięczny,
że nadal trwasz przy moim boku, jak ja przy twoim. Pewnie jest to dla ciebie
wygodne lub po prostu to kwestia przyzwyczajenia. Wiem, że niczego się nie
dowiem, póki sam ciebie nie spytam, ale spójrzmy prawdzie w oczy – dasz mi
odpowiedź?
Pytania…
Kilka osób pytało mnie już, czemu z tobą jestem. Przecież mnie krzywdzisz,
traktujesz jak pierwszy lepszy worek treningowy bez jakichkolwiek uczuć... Ale
tak banalnie, jak to tylko brzmi – kocham cię. Jesteś częścią mnie, tak jak ja
jestem częścią ciebie, zupełnie jak puzzle tej samej układanki. Może jestem
głupi, że nadal na coś liczę, kto wie?
Kładę rękę na twoim torsie i sunę nią
niżej, aż do granicy wyznaczonej przez kołdrę na podbrzuszu. Mruczysz sennie i otwierasz
powoli oczy, patrzysz z zaskoczeniem na moją dłoń, a później na mnie. Co jest?
Nie spodziewałeś się, że cię dotknę? Wykrzywiam twarz w gniewnym grymasie, a ty
mrugasz zdziwiony i siadasz na łóżku, by być bliżej mnie. Kim dla ciebie
jestem? Czego ode mnie wymagasz? Pewnie nawet nie jesteś świadomy moich rozterek,
dla ciebie wszystko jest czarno-białe, nie ma odcieni szarości. To mój własny
wewnętrzny monolog, dzięki któremu chcę rozważyć wszystkie za i przeciw
zakończenia tego związku, bez przyszłości… bez nadziei… Przynajmniej ja tak to
widzę.
Przybliżasz się do mnie i opierasz
swoje czoło o moje w czułym geście. Ciągle nic nie mówisz, dlaczego? Jeszcze
kilka godzin wcześniej byłeś gotów oderwać mi głowę za zwykłe głupstwo, a
teraz? Nie przekupisz mnie, wiesz o tym dobrze. Lecz twoje usta odnajdują moje
i zaczynam się zastanawiać, co się stało. Szepczesz ciche przepraszam, czym
mnie jeszcze bardziej zaskakujesz. Może jednak widziałeś, że coś jest nie tak...
I już teraz wiem, że nie byłbym w stanie cię opuścić, nie ważne, jak bardzo bym
się starał. Krople deszczu zaczynają stukać w okno, ale nadal słychać zdanie,
które powtarzasz cicho jak mantrę:
- Wybacz mi Zero…
To było boskie!!!!! Od początku mi Zero do tego pasował, nie wiem czemu, ale tak po prostu było :)Tyle pytań i zero odpowiedzi, tak to już jest w naszym życiu. W tym tekście zawarłaś tyle uczuć. Biedny Zero, ale jak to mówią "Serce nie sługa, swój rozum ma"
OdpowiedzUsuńNo to tyle, jeśli chodzi o moją wypowiedź. A i nie przejmuj się,że krótkie :D Mi się bardzo, ale to bardzo podobało ^^
Jestem pierwsza!!!!!!!!!!!! ^^
UsuńSuper! To było piękne, ładnie opisałaś rozterki wewnętrzne! Fajnie by było gdybyś zrobiła taką serię... Tak czy siak Weny! WENY! W.E.N.Y! Życzę :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńEj no, nie obwiniaj Dirów za nastrój tego opowiadania! Może gdyby nie oni, nie powstałoby, a tak przynajmniej jest, i bardzo mi się podoba! Urzeka na swój sposób, mimo, iż krótkie toto. Tylko właśnie szkoda, że nie o diru, ale i tak, czy to ma znaczenie? W sumie, niezależnie od bohaterów tego krótkiego ficka (bo i tak prawie nie widać tu tego bohatera i jest obojętny; mógłby to być ktokolwiek), i tak oddaje swój urok i liczą się uczucia ukazane tutaj.
OdpowiedzUsuń~
Hej. Informuje, że zostałaś nominowana na http://jrock-yaoi-fanfick.blogspot.com/2013/08/liebster-award-7.html
OdpowiedzUsuńBrakuje mi tu tego mojego "smutne" ;.; bo mimo zakończenia to było smutne ;.; i szczerze mówiąc do samego początku wiedziałam, że dasz tu Zero, ale tekst mi bardziej pasował do Hizumiego xD
OdpowiedzUsuń