Jak zwykle przypominam o komentowaniu. Jako, że narzekaliście ostatnio na rozbudowanie, będę tak wredna i wstawię to ^ ^ Tylko zastanawiam się, gdzie w spisie treści to umieścić... Inspirowane trzema zdjęciami i jednym nazwiskiem.
Reklama!
Chciałam polecić blogi:
Pairing: 1. brak 2. brak 3. Tora x Saga 4. Daisuke x Shinya (słabo)
Ostrzeżenia: brak
Gatunek: komedia
1.
Toaleta.
-
Ciekawe jak wyremontowali toaletę – zastanawiał się Hizumi, gdy on i pozostała
trójka muzyków z zespołu weszła do studia nagrań.
Kilka
dni temu coś stało się z rurami i po prostu… wybuchły. Tak o, same z siebie,
dlatego łazienka wymagała remontu, bo nie nadawała się do użytku. Została więc
wezwana ekipa remontowa, która miała za zadanie przywrócić ją do stanu
względnej używalności i wczoraj dopiero skończyli pracę.
-
Wow – wyrwało się Zero, gdy tylko zobaczył, co faceci od remontu zrobili.
Kompletnie ją odnowili! Nowe płytki, kafelki, wyposażenie…
-
Ej, czemu jeden pisuar jest wyżej od pozostałych? – zapytał Karyu, przyglądając
się pomieszczeniu.
-
Kazałem robotnikom go podwyższyć specjalnie dla ciebie – odparł Tsukasa,
uśmiechając się złośliwie.
-
Jestem wyższy od ciebie tylko o 12 centymetrów, nie przesadziłeś trochę? –
warknął gitarzysta.
Hizumi
w tym czasie przyjrzał się uważnie pisuarom i dostrzegł, że każdy jest
podpisany, a ten, który teoretycznie należy do niego, jest niżej o jakieś dwa
centymetry od dwóch pozostałych!
-
Tsukasa… Nie mów mi, że obniżyli to na twoją prośbę…
-
Tak, a co?
-
Jestem praktycznie twojego wzrostu!
-
Przynajmniej będzie ci łatwiej, powinieneś być mi wdzięczny - powiedział Tsukasa i zwrócił się do Karyu: -
Nie, nie przesadziłem. Nigdy nie potrafisz trafić do…
W
tym momencie wokalista i gitarzysta złapali lidera za ramiona i pociągnęli do
kabiny. Kenji stanowczo przesadził i rozsierdził tym samym dwóch muzyków.
-
Ej, co wy chcecie zrobić?! Nie! NIEEEE!
Karyu
wepchnął głowę Tsukasy do kibla podczas, gdy Hizumi trzymał perkusistę by się
nie wyrwał, i spuścili wodę. Gitarzysta przytrzymał trochę lidera i puścił go w
końcu.
-
Nienawidzę was! - wysyczał Tsu, biorąc od śmiejącego się Zero kilka papierowych
ręczników.
-
Trzeba było ze mną nie zadzierać – odparł zły Karyu i wyszedł z łazienki w
towarzystwie równie złego Hizumiego.
-
Nienawidzę poniedziałków… - jęknął lider.
2.
Suzuki.
Akira
szedł wzdłuż samochodów i przyglądał się im dokładnie. Jakiś miesiąc temu
skasował przypadkiem swoje ukochane autko i nie miał czym jeździć, dlatego
właśnie teraz znajdował się w salonie samochodowym szukając odpowiedniego
następcy. Podszedł do niego młody mężczyzna z plakietką na marynarce, zapewne
sprzedawca. Miał dość krzykliwy czerwony krawat w żółte kropki i zieloną
koszulę, czym przypominał Reicie jednego z amerykańskich aktorów w latach
80-tych i 90-tych.
-
Witam, jestem Hayata – przedstawił się i wyciągnął dłoń do Akiry. – W czym mogę
pomóc?
-
Suzuki – Reita potrząsnął dłoń mężczyzny. – Szukam…
-
Och, Suzuki stoją tam dalej.
-
Nie, to moje nazwisko – zaśmiał się Akira. – Szukam dobrej Toyoty albo Hondy.
-
Polecam Toyotę Prius Plug-in. To hybryda z dodatkową baterią i wtyczką do
gniazdka 230 V. A jeśli chodzi o Hondę, to model CR-Z, który również posiada
napęd hybrydowy oraz ma niskie spalanie.
Reita
przyjrzał się obu samochodom, które pokazał mu mężczyzna i zaczął się
zastanawiać. Na cenę nie zwracał zbytnio uwagi, bo mógł sobie pozwolić na zakup
nawet obydwu aut, ale co by z nimi zrobił? Potrzebował tylko jednego.
-
Hayata, pomogłeś już panu wybrać coś konkretnego? – spytał mężczyzna, który
stanął obok nich. W przeciwieństwie do młodego sprzedawcy, był ubrany bardzo
gustownie w drogi garnitur, a zawieszka na szyi mówiła, że jest tu dyrektorem.
-
Jeszcze się waham – odparł Akira.
-
Pan Toyota szuka dobrej Hondy, panie Aizawa – odparł Hayata. – Zaproponowałem mu
Hondę CR-Z.
-
Dobry wybór, dobry wybór – pokiwał głową dyrektor.
-
SU-ZU-KI – poprawił sprzedawcę po raz drugi Akira. Powoli zaczął działać mu na
nerwy i Reita zastanawiał się, czy przypadkiem nie robi tego specjalnie.
-
Och, przepraszam. Pan Toyota pytał o dobre Suzuki, ale chyba mamy z tej marki
tylko jeden model.
-
MAM NA NAZWISKO SUZUKI – zezłościł się na dobre Akira.
-
Bardzo przepraszam panie Honda! – sprzedawca zestresował się lekko i ukłonił
nisko w przeprosinach.
Reita
odwrócił się na pięcie i poszedł do wyjścia. Niepotrzebny był już mu samochód.
-
Nienawidzę poniedziałków… - mruknął do siebie.
-
Spłoszyłeś kolejnego klienta matole! – usłyszał jeszcze za sobą, jak dyrektor
strofuje podwładnego.
3.
Yaoi
Saga
siedział przy stole i zawzięcie walił już od godziny w klawisze biednej,
bezbronnej klawiatury. Tora obserwował basistę zza ciemnych okularów i czekał
aż mężczyzna zauważy, że nie jest sam. Nie chciał zaglądać Sadze przez ramię,
bo uważał, że to jest niegrzeczne i każdemu należy się chwila prywatności, ale
nie mógł zaprzeczyć, że nie ciekawiło go co takiego robi basista przy laptopie.
Tora zdążył wypić już dwie herbaty, kawę, wypalić z 5 papierosów, a basista
pisał.
-
Saga, kiedy wreszcie skończysz? – gitarzysta już nie wytrzymał i się w końcu
odezwał.
-
Już, tylko dopiszę ostatnie parę wyrazów – odparł basista.
I
rzeczywiście, nie minęło nawet 5 minut, a nieznośny dźwięk uderzania palców o
klawiaturę ustał i Saga spojrzał na mężczyznę siedzącego obok niego z nikłym
uśmiechem.
-
O nie, Sagachi, znam ten uśmiech. Cokolwiek planujesz, nie wciągniesz mnie w to
– zastrzegł Tora.
-
Torashi, nie ma z tobą zabawy – Saga wydął usta i spojrzał na ekran laptopa. –
Przeczytać ci coś?
Tora
westchnął cicho, ściągnął z nosa okulary i pokiwał głową. Pewnie będzie tego
żałował; Saga zawsze miewał dziwne pomysły. Wziął do ręki kubek z herbatą i
zaczął pić ją powoli.
-
„Tora westchnął przeciągle, czując jak silna, męska dłoń zacisnęła się na jego kroczu
i zaczęła je powoli masować. Po chwili wilgotne wargi odnalazły jego usta i
złożyły długi, namiętny pocałunek. Tora popchnął Sagę na ścianę i…”
Gitarzysta
zakrztusił się herbatą i zaczął kaszleć. Był przygotowany praktycznie na
wszystko, ale tego się nie spodziewał po basiście.
-
Napisałeś opowiadanie? W dodatku o nas? – spytał z niedowierzaniem.
-
Nie byle jakie opowiadanie. Yaoi! – wyszczerzył się Saga w uśmiechu, ukazując
całe swoje uzębienie.
-
Nie wiedziałem, że masz o mnie takie fantazje…
-
A myślisz, że czemu udawałem wczoraj pijanego i dałem ci się przelecieć?
-
Sądziłem, że nie będziesz pamiętał… - odparł Tora nie patrząc na Sagę, który
wstał z krzesła i podszedł do niego.
-
Co powiesz na powtórkę, Torashi? – spytał basista, kładąc dłonie na ramionach
mężczyzny i pochylając się nad nim.
-
Chętnie – oczy Tory błysnęły niebezpiecznie i pocałował Sagę, pod którym ugięły
się kolana od nadmiaru emocji i opadł całym ciężarem na gitarzystę.
-
Ej, chłopaki! Dzisiaj poniedziałek, mamy sesję zdjęciową – Nao wpadł do pokoju,
a mężczyźni momentalnie odkleili się od siebie udając, że wszystko jest w
normie.
-
Nienawidzę twojego wyczucia czasu… - Tora rzucił mordercze spojrzenie liderowi,
który wziął Sagę za rękę i pociągnął za sobą.
4.
Pies.
-
Jesteś taki słodki! – zachwycał się Kyo, targając futerko małego psa. – Gdybym mógł,
zabrałbym cię ze sobą!
Czwórka
muzyków spojrzała sceptycznie na wokalistę, a później na siebie nawzajem.
Zazwyczaj zły i straszny Kyo, który nienawidził słowa „słodki”, mięknął na
widok zwykłego psa!
-
Czuję się nieswojo – odezwał się pierwszy Daisuke.
-
Nie tylko ty… - odparł Kaoru.
-
Księże Toshiyo, myśli ksiądz, że to opętanie? (nawiązanie do stroju scenicznego
Tota z czasów vk; był przebrany za księdza na jednym koncercie dop. aut.) –
spytał Shinya ze sztucznym strachem w głosie.
-
Nie wiem… Podejrzewam, że nad ciałem Kyo przejęło kontrolę jego poprzednie
wcielenie. Nawet egzorcyzmy tu nic nie pomogą.
-
Ja was słyszę – warknął wokalista. – Myślicie, że jesteście zabawni?
-
Słodki Kyo w słodkim świecie, zachowuje się jak dziecię~ - zanucił Die, nie
zauważając, że wokalista odszedł od psa i podszedł do niego. Poczuł to dopiero,
gdy został kopnięty mocno w krocze. – KYO!
Kyo
patrzył bez emocji jak gitarzysta zgina się w pół z wymalowanym na twarzy
bolesnym grymasem. Kucnął przed nim i podparł się rękoma o ziemię, żeby się nie
przewrócić.
-
Ja się z ciebie nie śmiałem, gdy odkryłem, że w sekrecie piszesz pamiętnik, w
którym…
-
Obiecałeś nikomu nie mówić!
-
… opisujesz wszystkie swoje fantazje seksualne poczynając od Shinyi w bitej
śmietanie, a kończąc na Shinyi w podwiązkach i kocich uszkach.
-
KYO!!
Wokalista
uśmiechnął się groźnie, a perkusista otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.
-
Nadal uważasz, że jestem słodki?
-
Jesteś wcieleniem diabła… - rzekł Daisuke i wyprostował się. – Shin-chan…
-
To i tak lepiej – usatysfakcjonowany Kyo wstał na nogi i spojrzał na Shinyę. –
W sumie sam się zastanawiam jak byś wyglądał w kocich uszkach – mrugnął do
niego i podszedł znowu do psa.
-
ShinShin… - Daisuke rzucił perkusiście błagalne spojrzenie.
-
Na bitą śmietanę się nie zgadzam.
-
A na uszka?
-
Jeśli sam je kupisz…
-
Aua, ta cholera mnie ugryzła! – przerwał im krzyk wokalisty. – Najpierw prawie przejechał
mnie samochód, potem Toshiya zalał mi spodnie a teraz ugryzł mnie cholerny
pies! Nienawidzę poniedziałków!!!
dziękuję za reklamę *^* teraz nie mogę przeczytać, ale jak tylko wrócę do domu, to na pewno to zrobię! *^*
OdpowiedzUsuńHahaha, uśmiałam się nieźle, zwłaszcza na ostatnim, ale wszystkie kawałki były genialne! :D Widzisz, co ciekawego może wyjść z różnych tekstów i jaką jest dobrą pożywką dla czytelników, bo jest o 4 różnych zespołach.
OdpowiedzUsuń1. Och, jak mi szkoda Tsukasy! Biedaczek... a Karyu będzie miał problemy z wcelowaniem do swojego pisuaru xD
2. Rei mógł powiedzieć, że chce fiata, wtedy nikt by nie pomylił jego nazwiska! XD
3. Jakie to słodkie. Myślę, że jrockowcy wiedzą o wypisywanych o nich yaoicach przez fanki, ale żeby sami o sobie pisali to już szczyt. Swoją drogą, nie miałabym nic przeciwko ^^
4. Kyo! Nie obraź się, ale nie dość, że na tym zdjęciu wyglądasz słodko, to jeszcze słodko się złościsz w tym ficku. Tylko nie kop! Ja przecież żartowałam! :3
Absolutnie się zgadzam z tytułem^^!
OdpowiedzUsuńPierwszy; był świetny. A zdjęcie jeszcze lepsze^^. Idzie się pośmiać. Biedny Tsukasa...
Drugi; zawsze mnie zastanawiało, czy Reita nie ma właśnie takich problemów, jak tutaj opisane^^, zawsze jak widzę ścigacz ''SUZUKI'' mam zaciesz na twarzy=^.^=
Trzeci; ciekawa jestem, jakby to wyglądało, gdyby muzycy sami pisali o sobie??? To by było dziwne...^^
Czwarty; uwielbiam Kyo. Uwielbiam, jest niesamowity. A z pieskiem, na zdjęciu to jeszcze lepiej^^. Tak uroczo się złości^^. Początek był świetny.
Pozdrawiam, i życzę dużo momentów inspiracji=^.^=
Rena X
Ciekawe komedie. Chyba najbardziej podobała mi się ostatnia. Co do pierwsze. Biedny Tsukasa, choć go nie lubię to mogli być dla niego łaskawsi. On im tak ułatwił sprawę z pisuarami XD. Co do drugiego. Pracownik albo się denerwował z tymi pomyłkami albo za bardzo obeznany w samochodach Xd Pamiętał tylko tyle, że Reita ma nazwisko, jak samochód XD. To na początku też było dobre, jak się przedstawiał. No inaczej to się nie mogło skojarzyć, jak z samochodem XD. Co do trzeciego. Jak ja dawno nie czytałam nic z tym paringiem. kiedyś go nie cierpiałam, a teraz szczerze kocham. Kto by podejrzewał Sage o zdolności pisarskie XD Ale sprytny jest, bo podstępem zdobył Tore XD. A Nao będzie miał ciekawe widoki, jak będzie działo się między nimi coś więcej, a on tak wejdzie nagle XD. Co do czwartego. Najbardziej uśmiałam się z tego ficka. Kyo, jak zawsze wredny i zemścił się za nazywaniem go słodkim wyznając perfidne tajemnice XD. Ta piosenka Daisuke sprawiła, że padłam i się nie podniosę, więc nie dzwońcie XD
OdpowiedzUsuńHaha, Akira ma pecha *.*
OdpowiedzUsuńA ta łazienka jest dobijająca ^.^
Reszta jest absolutnie urocza i 100% zabawna - naprawdę umiesz pisać <3
Buhahaha - najbardziej rozwaliło mnie odstatnie opowiadanie. Hyo - kawaii ^^ Niemalże niemożliwe; zaraz przypomniało mi się zdjęcie z podpisem "Stop the music. I think I heard some bitch call me kawaii!" xD
OdpowiedzUsuńDrugie opowiadanie także było mocne - panie Toyota, Honda, Suzuki... co za różnica, wszystko samochód, nie? ;p Znam ten ból, moje nazwisko też zawsze przekręceją >.<''
Hahaha, spuścili Tsukasę w kiblu - jak małolata xD Mogli mu jeszcze zrobić chrzczenie na księcia; tak się robi w mojej szkole; bierze się szczotkę od kibla i moczy się ją w wodzie klozetowej, po czym chlapie się nią na "chrzczonego" xD
Uśmiałam się ;D
Hahahahahahahaha no nie mogę, nawet nie potrafię sklecić porządnego komentarza! Ale najbardziej podobała mi się dwójka. Też bym chciała sobie porobić żarty z Akiry :D
OdpowiedzUsuńWięc zacznę od tego, że nie wiem jak to się mogło stać, że o tym zapomniałam. Tak więc komentuję te jakże śmieszne ficki. Mój ulubiony jest z Reitą, ale to pewnie dlatego, że go kocham i sama bym się nad nim tak poznęcała z przyjemnością :D
OdpowiedzUsuńTsukasa i kibelki też są genialne! Biedny źle skończył, no mogli mu odpuścić :D