środa, 3 lipca 2013

Nienawidzę poniedziałków!


Jak zwykle przypominam o komentowaniu. Jako, że narzekaliście ostatnio na rozbudowanie, będę tak wredna i wstawię to ^ ^ Tylko zastanawiam się, gdzie w spisie treści to umieścić... Inspirowane trzema zdjęciami i jednym nazwiskiem.

Reklama!
Chciałam polecić blogi:

Pairing: 1. brak   2. brak   3. Tora x Saga   4. Daisuke x Shinya (słabo)
Ostrzeżenia: brak
Gatunek: komedia


1.               Toaleta.



- Ciekawe jak wyremontowali toaletę – zastanawiał się Hizumi, gdy on i pozostała trójka muzyków z zespołu weszła do studia nagrań.
Kilka dni temu coś stało się z rurami i po prostu… wybuchły. Tak o, same z siebie, dlatego łazienka wymagała remontu, bo nie nadawała się do użytku. Została więc wezwana ekipa remontowa, która miała za zadanie przywrócić ją do stanu względnej używalności i wczoraj dopiero skończyli pracę.
- Wow – wyrwało się Zero, gdy tylko zobaczył, co faceci od remontu zrobili. Kompletnie ją odnowili! Nowe płytki, kafelki, wyposażenie…
- Ej, czemu jeden pisuar jest wyżej od pozostałych? – zapytał Karyu, przyglądając się pomieszczeniu.
- Kazałem robotnikom go podwyższyć specjalnie dla ciebie – odparł Tsukasa, uśmiechając się złośliwie.
- Jestem wyższy od ciebie tylko o 12 centymetrów, nie przesadziłeś trochę? – warknął gitarzysta.
Hizumi w tym czasie przyjrzał się uważnie pisuarom i dostrzegł, że każdy jest podpisany, a ten, który teoretycznie należy do niego, jest niżej o jakieś dwa centymetry od dwóch pozostałych!
- Tsukasa… Nie mów mi, że obniżyli to na twoją prośbę…
- Tak, a co?
- Jestem praktycznie twojego wzrostu!
- Przynajmniej będzie ci łatwiej, powinieneś być mi wdzięczny -  powiedział Tsukasa i zwrócił się do Karyu: - Nie, nie przesadziłem. Nigdy nie potrafisz trafić do…
W tym momencie wokalista i gitarzysta złapali lidera za ramiona i pociągnęli do kabiny. Kenji stanowczo przesadził i rozsierdził tym samym dwóch muzyków.
- Ej, co wy chcecie zrobić?! Nie! NIEEEE!
Karyu wepchnął głowę Tsukasy do kibla podczas, gdy Hizumi trzymał perkusistę by się nie wyrwał, i spuścili wodę. Gitarzysta przytrzymał trochę lidera i puścił go w końcu.
- Nienawidzę was! - wysyczał Tsu, biorąc od śmiejącego się Zero kilka papierowych ręczników.
- Trzeba było ze mną nie zadzierać – odparł zły Karyu i wyszedł z łazienki w towarzystwie równie złego Hizumiego.
- Nienawidzę poniedziałków… - jęknął lider.

2.               Suzuki.

Akira szedł wzdłuż samochodów i przyglądał się im dokładnie. Jakiś miesiąc temu skasował przypadkiem swoje ukochane autko i nie miał czym jeździć, dlatego właśnie teraz znajdował się w salonie samochodowym szukając odpowiedniego następcy. Podszedł do niego młody mężczyzna z plakietką na marynarce, zapewne sprzedawca. Miał dość krzykliwy czerwony krawat w żółte kropki i zieloną koszulę, czym przypominał Reicie jednego z amerykańskich aktorów w latach 80-tych i 90-tych.
- Witam, jestem Hayata – przedstawił się i wyciągnął dłoń do Akiry. – W czym mogę pomóc?
- Suzuki – Reita potrząsnął dłoń mężczyzny. – Szukam…
- Och, Suzuki stoją tam dalej.
- Nie, to moje nazwisko – zaśmiał się Akira. – Szukam dobrej Toyoty albo Hondy.
- Polecam Toyotę Prius Plug-in. To hybryda z dodatkową baterią i wtyczką do gniazdka 230 V. A jeśli chodzi o Hondę, to model CR-Z, który również posiada napęd hybrydowy oraz ma niskie spalanie.
Reita przyjrzał się obu samochodom, które pokazał mu mężczyzna i zaczął się zastanawiać. Na cenę nie zwracał zbytnio uwagi, bo mógł sobie pozwolić na zakup nawet obydwu aut, ale co by z nimi zrobił? Potrzebował tylko jednego.
- Hayata, pomogłeś już panu wybrać coś konkretnego? – spytał mężczyzna, który stanął obok nich. W przeciwieństwie do młodego sprzedawcy, był ubrany bardzo gustownie w drogi garnitur, a zawieszka na szyi mówiła, że jest tu dyrektorem.
- Jeszcze się waham – odparł Akira.
- Pan Toyota szuka dobrej Hondy, panie Aizawa – odparł Hayata. – Zaproponowałem mu Hondę CR-Z.
- Dobry wybór, dobry wybór – pokiwał głową dyrektor.
- SU-ZU-KI – poprawił sprzedawcę po raz drugi Akira. Powoli zaczął działać mu na nerwy i Reita zastanawiał się, czy przypadkiem nie robi tego specjalnie.
- Och, przepraszam. Pan Toyota pytał o dobre Suzuki, ale chyba mamy z tej marki tylko jeden model.
- MAM NA NAZWISKO SUZUKI – zezłościł się na dobre Akira.
- Bardzo przepraszam panie Honda! – sprzedawca zestresował się lekko i ukłonił nisko w przeprosinach.
Reita odwrócił się na pięcie i poszedł do wyjścia. Niepotrzebny był już mu samochód.
- Nienawidzę poniedziałków… - mruknął do siebie.
- Spłoszyłeś kolejnego klienta matole! – usłyszał jeszcze za sobą, jak dyrektor strofuje podwładnego.

3.               Yaoi



Saga siedział przy stole i zawzięcie walił już od godziny w klawisze biednej, bezbronnej klawiatury. Tora obserwował basistę zza ciemnych okularów i czekał aż mężczyzna zauważy, że nie jest sam. Nie chciał zaglądać Sadze przez ramię, bo uważał, że to jest niegrzeczne i każdemu należy się chwila prywatności, ale nie mógł zaprzeczyć, że nie ciekawiło go co takiego robi basista przy laptopie. Tora zdążył wypić już dwie herbaty, kawę, wypalić z 5 papierosów, a basista pisał.
- Saga, kiedy wreszcie skończysz? – gitarzysta już nie wytrzymał i się w końcu odezwał.
- Już, tylko dopiszę ostatnie parę wyrazów – odparł basista.
I rzeczywiście, nie minęło nawet 5 minut, a nieznośny dźwięk uderzania palców o klawiaturę ustał i Saga spojrzał na mężczyznę siedzącego obok niego z nikłym uśmiechem.
- O nie, Sagachi, znam ten uśmiech. Cokolwiek planujesz, nie wciągniesz mnie w to – zastrzegł Tora.
- Torashi, nie ma z tobą zabawy – Saga wydął usta i spojrzał na ekran laptopa. – Przeczytać ci coś?
Tora westchnął cicho, ściągnął z nosa okulary i pokiwał głową. Pewnie będzie tego żałował; Saga zawsze miewał dziwne pomysły. Wziął do ręki kubek z herbatą i zaczął pić ją powoli.
- „Tora westchnął przeciągle, czując jak silna, męska dłoń zacisnęła się na jego kroczu i zaczęła je powoli masować. Po chwili wilgotne wargi odnalazły jego usta i złożyły długi, namiętny pocałunek. Tora popchnął Sagę na ścianę i…”
Gitarzysta zakrztusił się herbatą i zaczął kaszleć. Był przygotowany praktycznie na wszystko, ale tego się nie spodziewał po basiście.
- Napisałeś opowiadanie? W dodatku o nas? – spytał z niedowierzaniem.
- Nie byle jakie opowiadanie. Yaoi! – wyszczerzył się Saga w uśmiechu, ukazując całe swoje uzębienie.
- Nie wiedziałem, że masz o mnie takie fantazje…
- A myślisz, że czemu udawałem wczoraj pijanego i dałem ci się przelecieć?
- Sądziłem, że nie będziesz pamiętał… - odparł Tora nie patrząc na Sagę, który wstał z krzesła i podszedł do niego.
- Co powiesz na powtórkę, Torashi? – spytał basista, kładąc dłonie na ramionach mężczyzny i pochylając się nad nim.
- Chętnie – oczy Tory błysnęły niebezpiecznie i pocałował Sagę, pod którym ugięły się kolana od nadmiaru emocji i opadł całym ciężarem na gitarzystę.
- Ej, chłopaki! Dzisiaj poniedziałek, mamy sesję zdjęciową – Nao wpadł do pokoju, a mężczyźni momentalnie odkleili się od siebie udając, że wszystko jest w normie.
- Nienawidzę twojego wyczucia czasu… - Tora rzucił mordercze spojrzenie liderowi, który wziął Sagę za rękę i pociągnął za sobą.

4.               Pies.

   

- Jesteś taki słodki! – zachwycał się Kyo, targając futerko małego psa. – Gdybym mógł, zabrałbym cię ze sobą!
Czwórka muzyków spojrzała sceptycznie na wokalistę, a później na siebie nawzajem. Zazwyczaj zły i straszny Kyo, który nienawidził słowa „słodki”, mięknął na widok zwykłego psa!
- Czuję się nieswojo – odezwał się pierwszy Daisuke.
- Nie tylko ty… - odparł Kaoru.
- Księże Toshiyo, myśli ksiądz, że to opętanie? (nawiązanie do stroju scenicznego Tota z czasów vk; był przebrany za księdza na jednym koncercie dop. aut.) – spytał Shinya ze sztucznym strachem w głosie.
- Nie wiem… Podejrzewam, że nad ciałem Kyo przejęło kontrolę jego poprzednie wcielenie. Nawet egzorcyzmy tu nic nie pomogą.
- Ja was słyszę – warknął wokalista. – Myślicie, że jesteście zabawni?
- Słodki Kyo w słodkim świecie, zachowuje się jak dziecię~ - zanucił Die, nie zauważając, że wokalista odszedł od psa i podszedł do niego. Poczuł to dopiero, gdy został kopnięty mocno w krocze. – KYO!
Kyo patrzył bez emocji jak gitarzysta zgina się w pół z wymalowanym na twarzy bolesnym grymasem. Kucnął przed nim i podparł się rękoma o ziemię, żeby się nie przewrócić.
- Ja się z ciebie nie śmiałem, gdy odkryłem, że w sekrecie piszesz pamiętnik, w którym…
- Obiecałeś nikomu nie mówić!
- … opisujesz wszystkie swoje fantazje seksualne poczynając od Shinyi w bitej śmietanie, a kończąc na Shinyi w podwiązkach i kocich uszkach.
- KYO!!
Wokalista uśmiechnął się groźnie, a perkusista otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.
- Nadal uważasz, że jestem słodki?
- Jesteś wcieleniem diabła… - rzekł Daisuke i wyprostował się. – Shin-chan…
- To i tak lepiej – usatysfakcjonowany Kyo wstał na nogi i spojrzał na Shinyę. – W sumie sam się zastanawiam jak byś wyglądał w kocich uszkach – mrugnął do niego i podszedł znowu do psa.
- ShinShin… - Daisuke rzucił perkusiście błagalne spojrzenie.
- Na bitą śmietanę się nie zgadzam.
- A na uszka?
- Jeśli sam je kupisz…
- Aua, ta cholera mnie ugryzła! – przerwał im krzyk wokalisty. – Najpierw prawie przejechał mnie samochód, potem Toshiya zalał mi spodnie a teraz ugryzł mnie cholerny pies! Nienawidzę poniedziałków!!!

8 komentarzy:

  1. dziękuję za reklamę *^* teraz nie mogę przeczytać, ale jak tylko wrócę do domu, to na pewno to zrobię! *^*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, uśmiałam się nieźle, zwłaszcza na ostatnim, ale wszystkie kawałki były genialne! :D Widzisz, co ciekawego może wyjść z różnych tekstów i jaką jest dobrą pożywką dla czytelników, bo jest o 4 różnych zespołach.
    1. Och, jak mi szkoda Tsukasy! Biedaczek... a Karyu będzie miał problemy z wcelowaniem do swojego pisuaru xD
    2. Rei mógł powiedzieć, że chce fiata, wtedy nikt by nie pomylił jego nazwiska! XD
    3. Jakie to słodkie. Myślę, że jrockowcy wiedzą o wypisywanych o nich yaoicach przez fanki, ale żeby sami o sobie pisali to już szczyt. Swoją drogą, nie miałabym nic przeciwko ^^
    4. Kyo! Nie obraź się, ale nie dość, że na tym zdjęciu wyglądasz słodko, to jeszcze słodko się złościsz w tym ficku. Tylko nie kop! Ja przecież żartowałam! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Absolutnie się zgadzam z tytułem^^!

    Pierwszy; był świetny. A zdjęcie jeszcze lepsze^^. Idzie się pośmiać. Biedny Tsukasa...
    Drugi; zawsze mnie zastanawiało, czy Reita nie ma właśnie takich problemów, jak tutaj opisane^^, zawsze jak widzę ścigacz ''SUZUKI'' mam zaciesz na twarzy=^.^=
    Trzeci; ciekawa jestem, jakby to wyglądało, gdyby muzycy sami pisali o sobie??? To by było dziwne...^^
    Czwarty; uwielbiam Kyo. Uwielbiam, jest niesamowity. A z pieskiem, na zdjęciu to jeszcze lepiej^^. Tak uroczo się złości^^. Początek był świetny.

    Pozdrawiam, i życzę dużo momentów inspiracji=^.^=
    Rena X

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe komedie. Chyba najbardziej podobała mi się ostatnia. Co do pierwsze. Biedny Tsukasa, choć go nie lubię to mogli być dla niego łaskawsi. On im tak ułatwił sprawę z pisuarami XD. Co do drugiego. Pracownik albo się denerwował z tymi pomyłkami albo za bardzo obeznany w samochodach Xd Pamiętał tylko tyle, że Reita ma nazwisko, jak samochód XD. To na początku też było dobre, jak się przedstawiał. No inaczej to się nie mogło skojarzyć, jak z samochodem XD. Co do trzeciego. Jak ja dawno nie czytałam nic z tym paringiem. kiedyś go nie cierpiałam, a teraz szczerze kocham. Kto by podejrzewał Sage o zdolności pisarskie XD Ale sprytny jest, bo podstępem zdobył Tore XD. A Nao będzie miał ciekawe widoki, jak będzie działo się między nimi coś więcej, a on tak wejdzie nagle XD. Co do czwartego. Najbardziej uśmiałam się z tego ficka. Kyo, jak zawsze wredny i zemścił się za nazywaniem go słodkim wyznając perfidne tajemnice XD. Ta piosenka Daisuke sprawiła, że padłam i się nie podniosę, więc nie dzwońcie XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, Akira ma pecha *.*
    A ta łazienka jest dobijająca ^.^
    Reszta jest absolutnie urocza i 100% zabawna - naprawdę umiesz pisać <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Buhahaha - najbardziej rozwaliło mnie odstatnie opowiadanie. Hyo - kawaii ^^ Niemalże niemożliwe; zaraz przypomniało mi się zdjęcie z podpisem "Stop the music. I think I heard some bitch call me kawaii!" xD
    Drugie opowiadanie także było mocne - panie Toyota, Honda, Suzuki... co za różnica, wszystko samochód, nie? ;p Znam ten ból, moje nazwisko też zawsze przekręceją >.<''
    Hahaha, spuścili Tsukasę w kiblu - jak małolata xD Mogli mu jeszcze zrobić chrzczenie na księcia; tak się robi w mojej szkole; bierze się szczotkę od kibla i moczy się ją w wodzie klozetowej, po czym chlapie się nią na "chrzczonego" xD
    Uśmiałam się ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahahahahahaha no nie mogę, nawet nie potrafię sklecić porządnego komentarza! Ale najbardziej podobała mi się dwójka. Też bym chciała sobie porobić żarty z Akiry :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Więc zacznę od tego, że nie wiem jak to się mogło stać, że o tym zapomniałam. Tak więc komentuję te jakże śmieszne ficki. Mój ulubiony jest z Reitą, ale to pewnie dlatego, że go kocham i sama bym się nad nim tak poznęcała z przyjemnością :D

    Tsukasa i kibelki też są genialne! Biedny źle skończył, no mogli mu odpuścić :D

    OdpowiedzUsuń